Andrzej Sadowski dumny z Olsztyna!

Autor: dumnizolsztyna

Dodano: 3 lutego 2017

Tęskniliście może za wywiadami z #dumnymizolsztyna? Po dłuższej przerwie łapcie rozmowę z mega pozytywnym Olsztyniakiem: ANDRZEJ SADOWSKI – prowadzi agencję reklamową LoudMonkey oraz projekt HelloAgain, jest pomysłodawcą i założycielem OlsztynStreetArt, a także uratował ostatnią olsztyńską budkę telefoniczną!

IGA: Andrzeju, czy pochodzisz z Olsztyna, czy przyjechałeś tutaj dopiero na studia?

ANDRZEJ: Urodziłem się w Szczecinie i dopiero ok. 6-7 roku życia przeprowadziliśmy się do Olsztyna, ale sądzę, że śmiało można powiedzieć, że jestem Olsztyniakiem.

IGA: Na studia zostałeś w Olsztynie. Skąd ten wybór? Przecież przeważnie młodzi ludzie uciekają do wielkich miast, do „wielkiego świata”…

ANDRZEJ: Szczerze to, nie pamiętam dokładnie tego procesu decyzyjnego. Skończyłem w Olsztynie naprawdę spoko liceum, uznałem, że ta uczelnia jest dla mnie wystarczająca i był kierunek, który mnie interesował, czyli Informatyka. Miałem też grupę znajomych, z którymi robiliśmy w Olsztynie mnóstwo rzeczy. Nie czułem jakieś wielkiej potrzeby wyjazdu do większego miasta.

IGA: Czy sądzisz, że nasza uczelnia daje studentom możliwość rozwoju? Czy choć trochę dorównuje uczelniom większych miast?

ANDRZEJ: Jeżeli ktoś przyjeżdża/zostaje na studia w Olsztynie, to musi mieć tę świadomość, że trzeba również bardzo postarać się samodzielnie o tę większą wiedzę czy doświadczenie. Uczelnia jest fajna, ale żeby naprawdę wynieść ze studiów tyle, co wynosi się z politechnik itd., nie można czekać, aż uczelnia zrobi wszystko; trzeba się samemu postarać, nastawić na ciężką pracę.

IGA: Jakie zmiany widzisz w Olsztynie na przestrzeni lat?

ANDRZEJ: Na pewno dużą, pozytywną zmianą, która mi się bardzo podoba, jest to, że w Olsztynie pojawiło się sporo ludzi zza granicy, to poszerza horyzonty. Kolejną jest też zmiana społeczeństwa, naszego myślenia. Jest coraz więcej projektów społecznych, ludziom chce się robić coś nowego i ciekawego. Stajemy się też bardziej otwarci i serdeczni. No i ostatni pozytyw, infrastruktura miasta stale się poprawia, mnóstwo nowych, fajnych miejsc.

IGA: A te wszystkie nowe inicjatywy są pomysłami i działaniem jedynie ludzi młodych?

ANDRZEJ: Ja w swoim otoczeniu mam sporo osób w moim wieku, które działają, ale widzę też sporo młodych osób, takich jak Wy. Ciężko powiedzieć kto przoduje. Mam nadzieję, że młodzi, bo to da fajne perspektywy na przyszłość.

IGA: Wspomniałeś, że coraz więcej u nas ludzi spoza Olsztyna, a nawet zza granicy. Co jest takiego przyciągającego w naszym mieście?

ANDRZEJ: Po pierwsze tu jest mega ładnie. Moim zdaniem jest też miastem, którego wielkość jest idealna do życia – nie jest na tyle duże, aby było to problematyczne, a jesteś w stanie Olsztyn pokonać w 40 minut. Poza tym jego infrastruktura jest wystarczająca – mamy teatr, filharmonię, centra handlowe, niczego nie brakuje, a z drugiej strony mamy też mnóstwo jezior, zieleni, przestrzeni rekreacyjnej. Dlatego uważam, że jest w stanie zapewnić wszystko, czego na co dzień potrzebujemy, a mimo to nie jest wielkie i przytłaczające.

IGA: Łatwiej zacząć biznes, nową działalność w mieście takim jak Olsztyn czy może o wiele łatwiej jest się do tego zabrać np. w Warszawie?

ANDRZEJ: Zależy jaki biznes, ale ogółem mniejsze miasto przeważnie ma w tej kwestii trudniej. My dość często, aby załatwić jakieś ważne rzeczy czy aby przeprowadzić ważne spotkanie, musimy jeździć do Warszawy. Aczkolwiek moim zdaniem to wcale nie przeszkadza w rozpoczynaniu biznesu w Olsztynie, komunikacyjnie jesteśmy dość blisko Trójmiasta czy stolicy, a też trzeba patrzeć na to, że rozpoczęcie działalności tutaj może nam oszczędzić różnego rodzaju kosztów, które ponieślibyśmy startując np. w Warszawie. Wszystko ma swoje plusy i minusy, dlatego nie patrzyłbym tutaj na wielkość miasta. Zaczynaj tu gdzie jesteś.

IGA: Gdybyś mógł coś zmienić w Olsztynie, co by to było?

ANDRZEJ: Chciałbym, aby mieszkańcy trochę bardziej świadomie podejmowali decyzje i bardziej angażowali się we wspólne tworzenie tego miasta. Jest masa ludzi, którzy non stop twierdzą, że w Olsztynie się nic nie dzieje, albo że „Nie podoba mi się to, nie podoba mi się tamto!”, a tak naprawdę obawiam się, że oni nie podjęli żadnego korku, aby być na bieżąco z wydarzeniami w Olsztynie, albo by cokolwiek zmienić. Jest nadal za mało ludzi, którzy działają, a chciałbym, żeby tworzyło się tutaj takie społeczeństwo obywatelskie, które razem coś robi, tworzy. Mam ogromne szczęście obracać się wśród ludzi, którzy są aktywni i dużo w Olsztynie robią i to też mnie bardzo napędza do działania. Ale niestety jest to nadal mniejszość. Jeśli będzie więcej ludzi, którzy chcą coś zmienić, to naprawdę miasto zacznie się zmieniać i będzie wciąż szło do przodu.

IGA: OlsztynStreetArt – to jest fajny temat! Jakie są założenia/cele tego projektu?

ANDRZEJ: Początkowym założeniem OlsztynStreetArt była po prostu zabawa – odnajdywałem w Olsztynie ciekawe prace, np. murale, robiłem im zdjęcia i zacząłem umieszczać w Internecie, pokazywać je światu. I powstała strona www.olsztynstreetart.pl z zaznaczonymi na mapie miasta różnymi pracami streetartowymi. Od dwóch lat organizujemy ze współpracą władz miasta konkurs, dzięki któremu powstało kilkadziesiąt nowych prac na terenie Olsztyna. Jest to naprawdę fajna sprawa i mam nadzieję, że znajdzie się też ktoś, kto chciałby się w ten projekt zaangażować, potrzeba nam kogoś z pasją.

IGA: Dużo młodych angażuje się w ten coroczny konkurs streetartowy?

ANDRZEJ: I w 2015 roku i w roku ubiegłym liczba zgłoszeń była podobna, około 20 uczestników. Biorąc pod uwagę, że tematyka jest trudna, a grono odbiorców dosyć wąskie, to wydaje mi się, że to i tak jest jakiś sukces. Gdyby co roku powstawało kilka czy kilkanaście nowych prac, to naprawdę byłoby to coś niesamowitego.

IGA: Andrzeju, podsumowując całą naszą rozmowę: czy jesteś dumny z Olsztyna?

ANDRZEJ: Tak! Jestem w stu procentach dumny z naszego miasta.

IGA: Dlaczego?

ANDRZEJ: Bo jest pięknym miastem, w którym są świetni ludzie i, wbrew opinii niektórych osób, bardzo dużo się tu dzieje. I teraz jest kwestia tylko tego, aby było tych wydarzeń wciąż więcej, by były coraz lepsze jakościowo. I to jest nasza praca, Olsztyniaków. Nikt inny za nas tego nie zrobi.